Do zobaczenia…

W tym wyjątkowym dniu nasze wspomnienia względem członków rodziny, których już z nami nie ma, są wyjątkowo wyraźne.
Chcemy jak najlepiej przywołać wszystkie dobre chwile, aby chociaż przez moment czuć, że ten ktoś jest blisko nas.
Próbujemy przypomnieć sobie zapach, ostatni uśmiech, ostatnio usłyszane słowa.

Tak samo jest w przypadku naszych czworonożnych przyjaciół.
Brakuje nam dotyku mokrego psiego nosa, trudno znieść ciszę niezakłóconą mruczeniem kota…

Przypominamy sobie ostatnie wspólne chwile, choćby były bardzo traumatyczne. Masochistycznie przeżywamy te trudne minuty i godziny sto razy…

Pytamy, czy aby na pewno wszystko zrobiliśmy, chociaż wiemy doskonale, że tak było 🙁

Dzisiaj prosimy, aby ktoś pomyślał o naszych byłych podopiecznych, bo oni nie mają swoich rodzin, które przywołają wspomnienia z nimi…

Po prawo widzicie NUKĘ- nie była ona nigdy naszym otozowskim psiakiem, ale pomagaliśmy w diagnostyce i leczeniu, więc nie jest nam ona obojętna.
Była dla nas wyzwaniem, bo uparty z niej haszczak był i kiedy robiło się coś, czego ona nie chciała, nie bała się ugryźć 😉
Pod koniec jednak zrozumiała, że chcemy jej pomóc.
Niestety, pokonał ją rak i przerzuty… 🙁
ODESZŁA KOCHANA PRZEZ SWOICH WŁAŚCICIELI

Po lewej stronie możecie zobaczyć KAOSA- czy ktoś jeszcze o nim pamięta…? Szczeniak, który trafił do nas, ponieważ właściciele nie mogli się już nim dłużej zajmować. Niestety, w momencie przekazania nie był zaszczepiony i w chwilę złapał parwowirozę. Mieliśmy już nawet rodzinkę dla niego, ale Kaos nie zdążył zaznać szczęścia i bezwarunkowej miłości '(
ODSZEDŁ JAKO PIES BEZDOMNY

No i na dole mamy ROXI, sunię której stratę przeżywamy najbardziej, ponieważ jest to bardzo świeża rana 🙁
Umarła, bo zdaniem właścicieli nie zasłużyła na leczenie i na życie bez bólu. Pomoc nadeszła o kilka lat za późno, kiedy jej organizm był już skrajnie wyniszczony.
W ostatnich dniach życia mówiliśmy jej, żeby była dzielna, bo czeka na nią świetny domek, gdzie będzie miała towarzystwo innych psiaków 🙂
Wiemy, że Roxi rozumiała i naprawdę próbowała walczyć… Miała olbrzymią wolę życia…
ODESZŁA JAKO PIES BEZDOMNY


Czujemy się odpowiedzialni za każdego naszego podopiecznego, staramy się zapewnić zwierzakom wszystko co najlepsze.
Dlatego bardzo bolesne dla nas są takie przegrane bitwy i nawet masa ocalonych dzięki nam zwierząt nie pozwalają zapomnieć porażek…

W tym dniu chcemy myśleć o tych, o których nikt nie myśli.
Chcemy, żeby bezdomne zwierzaki, które odeszły wiedziały, że mają na kogo czekać za Tęczowym Mostem 🖤

Do zobaczenia, otoziaki.
Do zobaczenia…