Czwartek, 16.02.2017 r, godziny popołudniowe, telefon alarmowy, błaganie o pomoc dla bardzo chudego psa, bez sierści, który nie ma siły wstać.
Jedziemy natychmiast. To co zastaliśmy na miejscu to szok…. pomieszczenie bez drzwi, sterta słomy, brudne garnki i ona Nela – młodziutka bernardynka. Siedzi cichutko trzęsąc się ze strachu, bojąc się każdego kroku i dotyku. Brak okrywy włosowej odsłania nam czerwone poranione ciało, słoma kaleczy skórę, tworząc kolejne sączące się rany. Widok i okropny odór powoduje w nas napływ złości, policjanci nie dają rady….
Zadajemy sobie pytanie jak tak można, dlaczego? Przecież pies to najlepszy przyjaciel człowieka… szkoda że to działa tylko w jedną stronę.
Pojawia się właściciel (w normalnych warunkach na widok właściciela pies się cieszy merda ogonem), a sunia szuka schronienia i nagle upada… nie ma siły, jest jej już wszystko jedno. Piękna dumna bernardynka, to dziś zagłodzona, wycieńczona sunia, słaniająca się na łapach. Nela ma dopiero półtora roku, powinna biegać i bawić się, a my w jej oczach widzimy ogromne cierpienie.
Właściciel twierdzi że była leczona na nużycę, jednak nie jest w stanie podać nam adresu kliniki, ,,(..)przecież dbam o nią” – wykrzykuje inspektorom i policji. Na koniec najlepsze, dowiadujemy się, że była – UWAGA – leczona przez Internet (kąpiele w szarym mydle, ale to tylko latem, bo zimą za zimno). Nużyca to choroba która rozwija się tygodniami, doprowadzenie psa do takiego stanu trwało miesiące.
Waga psa to niespełna 30 kg (a powinno być 60), wystająca miednica ,wystające żebra brak okrywy włosowej i liczne rany na całym ciele, sącząca się ropa z oczu, zapadnięte gałki oczne. To skutek niedożywienia. Ale mamy nadzieję że będzie dobrze, musi być! Będziemy o nią walczyć, ma jeszcze tyle szczęśliwych lat przed sobą.
Sunia przybywa teraz w klinice, lekarze WALCZĄ o jej życie. Każdy dotyk sprawia jej ból, każdy krok to ogromny wysiłek – ale na pewno da radę przecież to silna rasa.
Uda nam się na pewno, przecież Roki i Brawo dali radę. Musimy Was jednak prosić o pomoc, bez pieniędzy nie damy rady, a z każdym dniem nasze środki topnieją. RAZEM zbierzemy potrzebną sumę na leczenie Neli, każda złotówka to dar życia dla suni, którą pokochaliśmy już całym sercem.
Darowiznę można wpłacać na nasze konto 62 1240 3086 1111 0010 6791 4891 w tytule pisząc Darowizna dla Neli. Prowadzimy również zbiórkę za pośrednictwem serwisu pomagam.pl.
Za jakiś czas będzie również potrzebny dom, więc jeśli ktoś z Was planował adopcję może poczekać aż Nela wróci do zdrowia i przywrócić jej wiarę w człowieka.