Nie będzie standardowego czarno-białego zdjęcia, bo w Brutusie nie było nigdy ani grama smutku.
Dziadzio w sierpniu zaczął kuleć. Myśleliśmy, że to kwestia wieku i z takim podejściem odwiedziliśmy weterynarza.
Jednak diagnoza okazała się inna – ❗ RAK KOŚCI ❗ , zostało mu maksymalnie kilka miesięcy życia…
Wiedzieliśmy, że ta diagnoza jest wyrokiem, ale postanowiliśmy zrobić wszystko, aby ten wyrok odroczyć, trochę posprzeczać się z bezwzględną Kostuchą i zagrać jej na nosie.
Leki działały :), a dodatkowo odezwali się do nas wspaniali ludzie, ❤️ Agnieszka i Robert ❤️, którzy powiedzieli jedno zdanie:
„Zostaniemy Domem Tymczasowym dla najbardziej potrzebującego podopiecznego, nie mamy żadnych wymagań”
W ten sposób Brutus trafił na ostatni miesiąc życia do wyjątkowych ludzi, którzy zdążyli przez ten czas podarować mu tyle miłości i ciepła, ile nie zaznał w całym swoim życiu.
Brutus wiedział, że to jego czas i że zostanie tam do końca.
Na filmiku widzicie moment przewiezienia Brutka z hotelu do Agnieszki i Roberta 🙂
Wszedł jak do siebie, żebyście Wy to widzieli :D!
Położył się na trawie z piłeczką i dobre 10 minut po prostu tarzał się i leżał na plecach, patrząc z niebo <3
A teraz… złamał nam wszystkim serca.
❗❗ DWA DNI – tyle wystarczyło, aby rak z pięknego i wesołego psiaka, zrobił bezwładne ciało, z oczami pozbawionymi iskierki życia…
My zapamiętamy go jako cudownego misia, który miał hopla na punkcie piłeczek i z radością wcierał w futerko zapach trawy 🙂
_🖤🖤🖤🖤🖤________
Bardzo dziękujemy wszystkim dobrym ludziom, którzy stanęli na drodze Brutusa, w pierwszej kolejności oczywiście dziękujemy Robertowi i Agnieszce, za to, że zobaczyli w nim wyjątkowego psiaka…
Dziękujemy Wioli i Rafałowi z Hotel dla zwierząt Zwierzogród oraz Oli, jej poprzedniemu DT.
Dziękujemy też wszystkim lekarzom, głównie z Klinika Weterynaryjna Braci Mniejszych, którzy walczyli do końca…
I dziękujemy też Wam, za każde miłe słowo, za każdą Waszą złotówkę.
Brutus, do zobaczenia kiedyś 💔 Jeszcze wspólnie pobiegamy za piłeczką